3/10 - SŁABA Szczerze? Nie dokończyłam jej. Po dziesięciu rozdziałach miałam już serdecznie dość. Ja rozumiem, że trudno wymyślić coś nowego i odkrywczego w fantastyce, ale powielanie schematów zaczyna się już robić śmieszne. Główną bohaterkę dało się nawet polubić, ale moją największą sympatię zdobył Beck, poprzedni uczeń łowcy demonów i jednocześnie ojca Riley. I to za jego postać dodaję dwie gwiazdki. Zajrzałam na sam koniec książki i dochodzę do wniosku, że dalsze czytanie tej pozycji, gdy na półce mam wiele obiecujących lektur, jest tylko marnotrawieniem czasu. Może gdybym była młodsza, to historia by mi się spodobała.